Idź po swoje – teraz!

Kasia

8/9/20252 min read

Kiedy patrzę na kobiety, które mam przyjemność wspierać w rozwoju, widzę ogromny potencjał… i jednocześnie zbyt często widzę, jak chowamy ten potencjał głęboko w kieszeń.

Dlaczego tak jest? Dlaczego my, kobiety dojrzałe, często nie idziemy po swoje z pełnym przekonaniem, siłą i odwagą?

Bardzo często po prostu w siebie nie wierzymy. Mamy poczucie, że czegoś nam brakuje – za małe doświadczenie, za słabe wykształcenie, brak certyfikatów, brak siły przebicia, asertywności… Lista bywa długa i potrafimy dopisywać do niej kolejne punkty niemal bez końca.

Znasz to uczucie? Kiedy stajesz przed nowym wyzwaniem, a w głowie słyszysz cichy, ale uporczywy głos: „Nie jestem gotowa. Jeszcze nie teraz.”

Pamiętam moją klientkę, która otwierała własną praktykę. Miała przekonanie, że wciąż „czegoś jej brakuje”, że nie jest wystarczająco dobra. Poprosiłam, by wypisała wszystkie szkoły, kursy, dyplomy i certyfikaty. Lista nie zmieściła się na jednej stronie! Doświadczenie? Też spore. A jednak, kiedy odbierała telefon od potencjalnych klientów, potrafiła odesłać ich do… konkurencji.

Dopiero kiedy zaczęłyśmy nazywać na głos jej sukcesy, a ja odczytałam jej listę wszystkich osiągnięć, zobaczyłam w jej oczach błysk. To był pierwszy moment, kiedy sama do siebie powiedziała: „Może jednak jestem gotowa…”

Podobny mechanizm widać w świecie biznesu. Managerowie wysokiego szczebla często zauważają, że kiedy mężczyzna przychodzi po podwyżkę, ma wysokie oczekiwania, wyraża je bez problemu, jest pewny siebie i przekonany, że w pełni zasługuje na więcej. Kobiety? Często proszą nieśmiało o minimalny wzrost pensji.

Oczywiście, nie jest to regułą, ale różnica jest zauważalna. I ile razy my, kobiety, umniejszamy swoją wartość, zanim jeszcze otworzymy usta? Ile razy negocjujemy… same ze sobą – zanim w ogóle zaczniemy rozmowę z kimś innym?

Z podobnym schematem spotykamy się w relacjach. Niezbyt urodziwy starszy pan potrafi bez problemu „zagadać” do dużo młodszej i atrakcyjnej kobiety. Odwrotne sytuacje? Rzadko. Dojrzała 50-latka raczej nie podrywa 30-letniego przystojniaka. Dlaczego? Bo gdzieś w środku często mamy wdrukowane, że „nie wypada” albo że „nie mam szans”.

A teraz spójrzmy szerzej. Nasze babki w większości nie pracowały zawodowo. Jeszcze nie tak dawno to mężczyzna miał zapewnić byt, a kobieta dbała o ognisko domowe. W Europie prawa wyborcze kobiety uzyskały stosunkowo niedawno:

Polska: 1918

Niemcy: 1918

Hiszpania: 1931 (przywrócone w 1977)

Francja: 1944

Włochy: 1945

Patrząc na to z perspektywy historii, jesteśmy dopiero pierwszym lub drugim pokoleniem kobiet, które mogą naprawdę wybierać swoją drogę. Nic dziwnego, że czasem niesiemy w sobie echa tamtych czasów – wątpliwości, że nasz głos ma prawo być słyszany.

Ale dziś mamy szansę pisać nową historię – historię kobiet, które nie pytają, czy mogą, tylko decydują, że chcą. Które nie czekają na zaproszenie, tylko same siadają do stołu.

Jeśli czujesz, że coś Cię wstrzymuje – nazwij to. Zobacz, ile już zrobiłaś, ile już wiesz, ile razy przetrwałaś to, co wydawało się nie do przejścia.

Może nikt Ci tego jeszcze nie powiedział, więc powiem ja: jesteś gotowa. Teraz.

I kiedy następnym razem zapukasz do drzwi swojego marzenia – nie stój w progu. Wejdź.